nowy rok zacząłem nad wyraz dobrze.
w końcu ruszyłem z miejsca. sporo się dzieje.
i tu i tam.
zdecydowanie przyszedł czas zmian.
zakochałem się w warszawie.
i nie tylko.
przyszłość, choć niepewna, rysuje się całkiem pozytwnie.
PS. koniec z angielskim na blogu (przynajmniej na jakiś czas, niedługo pewnie znów mi się coś odmieni)
Warszawa mnie przeraża swoją wielkością, może kiedyś. Jakieś plany tam na przyszłość? :)
OdpowiedzUsuńA mnie właśnie tym zachwyciła :)
UsuńByć może ;)